Przejdź do głównej zawartości

Black and blue or white and gold

Ostatnio internet oszalał na punkcie pewnej sukienki. Ciuch jak ciuch, wydawać by się mogło, że sukienka jak sukienka każdy widzi jak jest. Otóż owszem, każdy widzi tylko niestety każdy co innego. Widziałam zdjęcia tej sukienki chyba wszędzie, jeżeli wy nie widzieliście to nie wiem jaki koniec internetu przeglądacie, ale na pewno nie ten co powinniście. Nawet w tv pojawiła się na jej temat wielce naukowa debata. Siedzę na kanapie, popijam małą czarną i nadziwić się nie mogę o co chodzi, bo przecież chyba każdy ślepy widzi, że jest niebiesko czarna. Na to wchodzi rodzic Tata. Patrzy na zdjęcie. Pytam niepewnie "Kochanie jaki kolor ma ta sukienka" odpowiada bez wahania "jest biała ze złotym". Gdybym nie siedziała to pewnie bym i tak usiadła ze zdziwienia. Jak to biała? Pytam drugi raz, trzeci, powoli zaczynam łapać nerwa bo ta dyskusja robi się jałowa i zmierza donikąd. No gdzież on tam widzi biały ze złotym? No ale widzi. Nic nie poradzisz. Świata nie zmienisz.

Zaraz po tym jak przez moje ineternety przewinęła się milion razy NIEBIESKA sukienka i po tym jak niemal spowodowała rodzinną awanturę, szast prast pojawił się na blogu mamadu.pl post pod tytułem "Nowoczesny model rodziny to koszmar dla mężczyzn". No naczytałam się, nadziwiłam i jak zwykle wkurzyłam i to podwójnie. Najpierw na autora tekstu, bo dawno takich bzdur nie czytałam, a potem na rodzica Tatę, bo zaszokowana bezmiarem głupoty pytam z czystej ciekawości rodzica Tatę - Naprawdę tak Ci źle? Ciiiiszszaaaa ... a potem jakieś bełkotanie i rzeczowa i merytoryczna odpowiedź POMIDOR. No żesz kurwa mać! Oczywiście, tekst niedojrzałego Aleksandra, żalącego się na koszmar swego (chociaż chyba raczej wyimaginowanego niż prawdziwego) ojcostwa nijak się ma do naszego nowoczesnego modelu rodziny. Bo rodzic Tata zasługuje na 10 gwiazdek w teście na super ojca i czynnie uczestniczy w życiu Munia od rana do nocy, od kupy po kąpiel i od urodzenia po dziś dzień, tylko teraz pojawia się pytanie czy no właśnie czy on to tak sam z siebie czy z konieczności? Czy ja może ...  no sama nie wiem, przesadzam? Że tak kąpać, przewijać że ja o te rajstopki pytam, że kaszkę każe robić ... No ale niby czemu ja sama, skoro on ... i tak dalej i tak dalej milion myśli i pytań niestety bez odpowiedzi, bo ponownie dyskusja umarła nim się zaczęła i człowiek jak zwykle nic się nie dowie. Pomidor.

Powyższe dwa wirtualne wydarzenia wywarły spory wpływ na życie nasze w realu. Efekt ich oddziaływania okazał się równie zaskakujący i niezrozumiały jak zasady kraftunku opisane przez Jacka Dukaja. Zrozumiałam, że nic nie rozumiem. Nic na to nie poradzę. Nie ogarniam, jakim cudem niebieska sukienka może być biała i jak można być tak niedojrzałym umysłowo, żeby wypisać takie bzdury jak Pan Aleksander. Faceci są po prostu inni. Na szczęście nie wszyscy, bo rodzic Tata taki nie jest, chociaż widzi biała sukienkę i woli ze mną nie dyskutować na temat koloru rajstopek (pomidor) i Jan ze stayfly.pl też taki nie jest, chociaż nie wiem jaką widzi sukienkę.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nosokomefobia czyli jak strach przed szpitalem może namieszać w głowie

Wiem dokładnie kiedy zaczęłam się bać szpitala. Wiem też, dlaczego tak bardzo mnie on przeraża.  Wiem też, po ostatnim pobycie, dlaczego powinnam posiadać więcej niż jedno dziecko.  Nie chodzi o to, że wolę latać do Tokio, czy budować dom oraz karierę. Mam dużo poważniejsze powody, które blokują mnie w tym temacie. Jednak muszę się nad tym zastanowić.  Muszę, żeby Munia nigdy nie został sam. Od początku 2011 roku do teraz byłam w szpitalu dziewięć razy. Wychodzi mi pobyt średnio raz na pół roku. Przeszłam w tym czasie cztery zabiegi operacyjne oraz świńską grypę i różne inne wymagające hospitalizacji przygody. Okazem zdrowia nie jestem, szczęście mi też nie dopisuje, a mój paranoiczny strach przed miejscem, w którym się cierpi i umiera sprawy mi nigdy nie ułatwia. Jednak pomimo strachu ciągle muszę wracać do tego upiornego miejsca. Wyjścia nie mam. Siła wyższa, shit happens, nic nie poradzisz człowieku. Szpital to miejsce specyficzne. Niby zakład otwarty, a jak w więzi

Urlop z dzieckiem

Muniek w sierpniu skończy dwa latka. Nie wiem jak to się stało, że z małego, giętkiego owsika wyrósł nam już na niezłego chuligana. Uparty jak osioł, dzielny jak lew. Walczy o wszystko do ostatniej krztyny cierpliwości matki swojej i generalnie lekko z nim nie ma. I takie to oto dzikie, ledwo gadające, wszystko chcące natychmiast stworzenie pojechało z nami nad morze. Urlop Muńkowi udał się świetnie, nam przydałby się jeszcze jeden. Nie był to pierwszy wyjazd z dzieckiem i nie było aż tak ciężko, ale urlopem wypoczynkowym nie można tego nazwać.  Mamo tiu Mamoooo !!! Ledwo człowiek gdzieś dojdzie, gdzieś siądzie, jeszcze dobrze nie dychnie, a tu tyle atrakcji dookoła. I już posiedziane, mamo tiu, mamo to, mamo choć, mama zobać, mamoo tam. I mamo idzie tiu i tam, i patsi tiu i tam i lata z tymi tobołami tiu i tam, a za mamą i tobołami lata tata z jeszcze większą ilością tobołów.  Toboły, wszędzie toboły. Nie wiem jak u was, ale u nas toboły to cała masa toreb, torebe

Wielkanoc jak ja nienawidzę tych świąt

Nienawidzę wszystkiego jajek, żurków, kiełbas, szynek, majonezu, sałatki warzywnej, kurczaczków, pisanek, bazi, sypiącej się suszem palmy, głupoty lanego poniedziałku i wszechogarniającej ekscytacji. Nie piorę, nie gotuję, nie myję okien, nie trzepie dywanów, nie sprzątam strychów i piwnic. Nie robię z domu jajecznej choinki i nie martwię się tym, że się przejem, albowiem ciężko przez trzy dni żyć jedynie o mazurku, którym na dodatek trzeba się podzielić. Nigdy tych świąt nie lubiłam, a od 2011 nienawidzę ich z całego serca, Okres pomiędzy 4 marca a 11 kwietnia mam całkowicie wycięty z życiorysu i radosne uniesienia w tym terminie są mi tak potrzebne jak głuchemu flet. Dla mnie ten czas to czas wielkiego smutku, czekania na śmierć i tysiąca niewysłuchanych modlitw. Czas, który dla kogoś zakończył się zmartwychwstaniem i radością, a dla mnie końcem świata i bezmiarem smutku.  O ile na punkcie Bożego Narodzenia i całego komercyjnego gówna z nim związanego mam totalnego hopla, o