Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

Rodzic Mama zgłasza nieprzygotowanie

Wszyscy zakładają, że pojawienie się dziecka to najcudowniejsza chwila w życiu człowieka. Że jest to moment niebywale piękny, wzruszający i pełen wiary, nadziei i miłości. Urban legend głosi również, że kobiety w ciąży nie tyją, ba pięknieją z tygodnia na tydzień. Nie pęka im krocze, a poród trwa pięć sekund i odbywa się w pełnym makijażu i w koszuli szytej na miarę od topowego projektanta, a po całym zajściu popija się Fritz-kole w towarzystwie najcudowniejszego kosmity na ziemi, i nie chodzi mi tu o anestezjologa w dziwnym czepku, tylko o potomka swego lub też potomkinie. Może ja mam tylko jakiegoś porodowego pecha, ale poza dwiema bliskimi mi kobietami żadna akurat tego momentu nie wspomina dobrze. Moja własna rodzicielka, moje przyjście na świat wspomina gorzej niż kot pranie w pralce. Zima, szpital jak z horroru, obok nie na łóżku szczęśliwa przyszła matka gryzącą z bólu nogę od stołu. Resztę pominę, bo jest to historia mrożąca krew w żyłach. Dodam, iż trauma była tak wielka,

Kinderbal który się nie odbył

Jak już pisałam w kwestii kinderbali dla dorosłych sprawa jest prosta, zaczynają się wcześnie, przebieg mają bardzo intensywny, panuje nerwowa atmosfera, a na poziom dobrej zabawy wpływ ma przede wszystkim ilość dziecięcego biadolenia oraz ilość alkoholu, która zdecydowanie poprawia możliwość wmawiania sobie, że pociecha nasza wcale aż tak bardzo nie płacze, lub też w skrajnych przypadkach, że wcale się jej nie widzi. Pomimo drobnych mankamentów, spotkanie towarzyskie jest towarzyskie, ale niestety zazwyczaj jak wszystko co dobre zbyt szybko i zbyt wcześnie się kończy.  Tegoroczny sylwestrowy kinderbal był jednak inny niż dotychczasowe i wszystkich totalnie zaskoczył, albowiem pomimo super planu wcale się nie odbył.  Wszystkie znaki na niebie dawały mi jasno do zrozumienia, że we wtorek popołudniu powinnam zostać w domu. Pies pilnował mnie niczym złowieszczy cień. Zacięły mi się wszystkie zamki, w kurtce, w bucie, w domu i w aucie. Po czym zepsuła się brama wjazdowa i za nic w