Nienawidzę wszystkiego jajek, żurków, kiełbas, szynek, majonezu, sałatki warzywnej, kurczaczków, pisanek, bazi, sypiącej się suszem palmy, głupoty lanego poniedziałku i wszechogarniającej ekscytacji. Nie piorę, nie gotuję, nie myję okien, nie trzepie dywanów, nie sprzątam strychów i piwnic. Nie robię z domu jajecznej choinki i nie martwię się tym, że się przejem, albowiem ciężko przez trzy dni żyć jedynie o mazurku, którym na dodatek trzeba się podzielić.
Nigdy tych świąt nie lubiłam, a od 2011 nienawidzę ich z całego serca, Okres pomiędzy 4 marca a 11 kwietnia mam całkowicie wycięty z życiorysu i radosne uniesienia w tym terminie są mi tak potrzebne jak głuchemu flet. Dla mnie ten czas to czas wielkiego smutku, czekania na śmierć i tysiąca niewysłuchanych modlitw. Czas, który dla kogoś zakończył się zmartwychwstaniem i radością, a dla mnie końcem świata i bezmiarem smutku.
O ile na punkcie Bożego Narodzenia i całego komercyjnego gówna z nim związanego mam totalnego hopla, o tyle Wielkanoc mogła i może dla mnie nie istnieć. Bunkruje się w samotności. Zapadam w letarg i nie chcę żeby ktokolwiek mnie ruszał. A niestety ruszają mnie na każdym kroku! Bliscy, dalsi, obcy i te wszystkie żółciutkie, jajowate pierdoły oraz to wszechobecne gadanie o wspólnych śniadaniach, o święceniu, o obiedzie, o pieczeni, o sałatce babci, o poście, o śledziu i o tym, że znowu nie posprzątałam. Kiedy ja marzę o zatonięciu w bezkresie depresji i morzu łez rozpaczy cały świat wokoło wymaga ode mnie określenia się czy zamierzam spożywać mięso a jeżeli nie to dlaczego i co w takim razie ciocia Stasia ma z tą fanaberią zrobić? Kiedy ja jedyne czego chcę to zasnąć i się nie obudzić muszę wstać wcześniej niż zwykle bo wszyscy mają tyle rzeczy do zrobienia, upieczenia, zjedzenia. Nienawidzę tych świąt, chciałabym się z nich wypisać, ale czy warto psuć je innym? Chyba nie. Dlatego zjem ze wszystkimi mazurka na śniadanie i zjem też mazurka na obiad. Pouśmiecham się, poudaje zadowoloną, poświęcę z Muniem jajka, a już po całej tej szopce spokojnie rozsypie się z rozpaczy.
Komentarze
Prześlij komentarz